12 lip 2016

Kagamine Rin - Zaśmiecony pokój tonie w kolorze rdzy


Tytuł oryginalny: 芥の部屋は錆色に沈む

Tytuł romaji: Gomi no heya wa sabi’iro ni shizumu
Tytuł polski: Zaśmiecony pokój tonie w kolorze rdzy
Tekst i muzyka: Konnichiwa Tanita-san
Wokal: Kagamine Rin


Dlaczego moje życie jest dręczone
przez niedorzeczność i rano, i południem, i nocą?
Nie mogę nic na to poradzić, tylko pić zmętniałą wodę w rogu zabałaganionego pokoju.

„Kto mnie uratuje?”
W plecy mam wbity czyjś wzrok.
„Jego oczy patrzą w moją stronę.”
Mogę ukryć twarz za dymem z papierosa, ale jego wzrok jest świdrujący.
Mam serdecznie dość takiego brudnego życia. Proszę, uratujcie mnie przed nim.

Z ran w moich beznadziejnych dniach wypłynęły szare sny.
To przyszłość, o jakiej śnimy my – osoby, z których nic nie będzie.
Jestem beznadziejna i dlatego wyplułam te słowa przeklinając go. Ale jak pójdzie tak dalej, to nie dotrą do niego.
On nawet nie chce mnie ukarać za moją głupotę.

Dlaczego moje życie jest przesiąknięte
absurdalnością i wczoraj, i dziś, i jutro?
Nie mogę nic na to poradzić, tylko pluć na ziemię w rogu zwyczajnego miasta patrząc na niebo.

„On mnie uratuje?”
Dookoła pływa fioletowy dym.
„Może wreszcie z tym skończy?”
Czekam aż będę mieć biało przed oczami.
Jutro zbliża się krok po kroku, a ja dalej nie mogę uciec od tego życia i kiełkują we mnie powody do niepokoju.

Z ran w moich beznadziejnych dniach wypłynęły szare sny.
To przyszłość, o jakiej śnimy my – osoby, z których nic nie będzie.
Nie dadzą nam nawet po prostu zniknąć, więc dalej oddychamy.
Brudne dni mijają, a my ciągle tylko przebiegle zabieramy sobie karmę.

Zachodzące słońce sięga małego okna w pokoju numer 206, gdzie siedzę skonsternowana.
Miasto zaczyna trawić rdza, a z oddali usłyszałam głosy dzieci.
Pozostawię w formie piśmiennej to, że urodziłam się tu i wyrosłam na takie obrzydliwe coś.

Z ran w moich beznadziejnych dniach wypłynęły szare sny.
To przyszłość, o jakiej śnimy my – osoby, z których nic nie będzie.
Nie mogę nic poradzić na jutro i przeraża mnie to, skoro moje przekleństwa nawet do niego nie dotrą.
Chcę zostawić ten list i wreszcie z tym skończyć zanim nadejdzie jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz