Tytuł
oryginalny: パケットヒーロー
Tytuł
romaji: Paketto hiiro (Packet Hero)
Tytuł
polski: Paczkowany bohater
Tekst i
muzyka: MARETU
Wokal:
Hatsune Miku
Czułem, jak
spływa po mnie ciepło; uczucie jak ze snu.
Dotykaliśmy
się jakbyśmy się gryźli!
Nikt nie
wierzy w bezcelową przyszłość.
Chcę czuć ją
mocno aż do chwili, kiedy umrę… Ale wiesz,
to dziwne.
Mam ochotę
poczuć też twojego strachu.
Buchające
uczucia, chodźcie i obklejcie mnie miłością!
Właśnie
dlatego, że to mój głupi „skarb”,
nie mogę tak
łatwo go odstąpić.
Pod kocem
słyszę każde uderzenie swojego serca.
Zmarnowałem
kolejny dzień?
Raczej się
nie zmieniam, ciągle robię praktycznie to samo.
Instynktownie
zawalam sprawę!
Nikt nie wróci
do bezcelowej przyszłości.
Chcę czuć ją
głęboko, aż się rozpłaczę… Ale wiesz,
jesteś słodka.
Uwielbiam
twoją słabość.
Kocham, kiedy
poddajesz się i mówisz, „Wolałabym już…”.
Nie mogę
wyłapać dźwięku twojego niknącego oddechu.
Zwyczajnie
nie wiem, co chcesz zrobić.
Samo
przypominanie sobie tego jest męczące.
Nie puszczaj
mojej ręki, okej?
Ten jeden
jedyny dowód, który cię chronił, pociąłem ot tak sobie.
Dobrałem się
do niego na siłę, żeby tylko dostać coś w zamian?
Nie wyglądaj
lepiej na zbliżające się nudne dni.
Wreszcie
zauważyłem,
że jestem
cały w rozdziawionych ranach!
Rozpaczliwie
podążam za filmikami instrukcyjnymi, ale z ust nadal wychodzą mi same
niewprawne słowa.
…No to czas
na drugą połowę! Zszywam zniszczony żagiel,
i nagle
znikąd wpadam na nieregularne, wyschnięte koryto.
Rany wcale
się nie zamykają…
Nie rozumiem
twojego prawdziwego oblicza!
Stale tylko uderzasz
mnie we wszystkie czułe punkty.
Lekko kręci
mi się w głowie, ale długo to nie potrwa.
Chcę być
zanurzony w tym uczuciu, aż się złamię… Ale wiesz,
cieszę się.
Możesz mnie
znienawidzić, a ja będę zadowolony.
Kocham,
kiedy spuszczasz głowę i mówisz „Kocham cię bardzo”… No, to jak teraz zrobimy?
…Może tak!
Teraz
niewinność przelewa się w tobie wiadrami,
ale kiedyś w
końcu nie zostanie z niej ani kropli.
Skoro tak ma
się stać, to potajemnie zwiążę ci serce!
I tak, tak,
tak, tak… jestem gotowy na twoją miłość.
Przez powód,
dla którego chciałbym się zmienić na lepsze,
w oczach stają mi łzy.
Nie chcę
tego słyszeć. To boli, boli, chcę trochę popłakać.
Twój
obrzydliwie słodki głos i zapach wprowadzają mnie w trans.
W trans,
trans, trans, trans… jestem gotowy na twoją miłość.
Ten jeden
jedyny sekret, którego chroniłem, wystawiłem na światło dzienne.
Stworzy on
tylko więcej świeżo zranionej miłości?
Nie wyglądaj
lepiej na zbliżające się nudne dni.
Wreszcie
zauważyłem,
że moje
serce całe jest rozdarte!
Gonię za
czymś, co nazywam miłością, i upajam się spowodowanym przez nią kłującym bólem.
Bezmyślnie
wołam do byle kogo, szukając jakiegoś punktu zaczepienia.
Kiedy do końca
wyskrobałem swoje wyłuskane już marzenia, byłem pusty.
Ale zdaje
się, że po tym wszystkim dorosłem.
Jak długo
jeszcze będzie chciało ci się płakać?
„Nic nie
rozumiesz!”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz