Tytuł oryginalny: 愛欲のプリズナー
Tytuł romaji: Aiyoku np purizunaa
(prisoner)
Tytuł polski: Więzień pożądania
Tekst i muzyka: HitoshizukuP i Yama
Wokal: Kagamine Len i Rin
Zatańcz ze mną u krawędzi tego ponadczasowego
fatalizmu.
Zniewolony przez szaleńczą miłość, jestem
więźniem pożądania.
Nad ozdobną trumną łka
"nieszczęśliwa" kobieta.
Chodzi słuch, iż każdego przez ciebie
pokochanego dotknie "klątwa" prowadząca do śmierci.
Gdy tak żałośnie lamentujesz, ja wezmę
twą wątłą dłoń w swoją
i jakem życzliwy książę, ukoję twe katusze.
Chcesz o tym zapomnieć? Ach, tak... Zatem
poproś ładnie o więcej, dobrze?
Utoń w niechlubnym żalu...
Kręćmy się u krawędzi fatalizmu, oddając
się rozkoszom chuci.
Skuci w jedne łańcuchy w celi szaleńczej
miłości, tańczmy razem dookoła.
Twe serce oszpeciły liczne bruzdy, które
starasz się zakryć nową miłością.
Jednakże nic nie daje ci satysfakcji,
jesteś więźniarką pożądania.
Sława, status, majątek, wdzięk. Ja -
książę, który posiadł to wszystko -
padłem jednak ofiarą "klątwy",
przez jaką nie zdobędę tego, czego naprawdę chcę.
Dzisiaj po raz kolejny wystawiają trumnę
i rozbrzmiewa twój gorzki płacz.
Jest ich już tyle, że nie wiadomo, która
należy do kogo.
Czy to nawiedzające cię bez ustanku "nieszczęście"
w postaci utraty miłości
jest twym "nieuchybnym"
przeznaczeniem?
Kręćmy się u krawędzi fatalizmu, oddając
się rozkoszom chuci.
Skuci w jedne łańcuchy w celi szaleńczej
miłości, śpiewajmy bez końca.
Twe serce oszpeciły liczne bruzdy, które
starasz się zakryć nową miłością. Nawzajem liżemy swoje rany.
Ach, czyżby to dało ci nieco satysfakcji?
Jesteś więźniarką pożądania.
Za każdym razem, gdy kogoś pokochujesz, luby
twój umiera.
Ach, biedna ty, ach, biedna... Chodź,
ukoję twój ból...
Lecz dlaczego, mimo że każdym razem płaczesz,
w końcu zaczynasz szukać "kolejnego"...?
Czemuś taka grzeszna...? Dość już tego.
Nie aby czas, byś się poddała?
Zatańcz ze mną u krawędzi tego
ponadczasowego fatalizmu.
Szczęśliwe zakończenie, którego pragniesz,
nie dojdzie do skutku.
Hej, hej, czyżbyś już zauważyła, że twoje
"nieszczęście" zostało celowo stworzone?
Aa, "któż" by zrobił coś tak
niecnego...?
...Ależ nie, nie, przecież to wina
klątwy, zgadza się?
Dziś znów chowam się za fatalizmem niczym
za tarczą i me dłonie plami czerwień.
Tworzę "grzech", za sprawą
którego skują nas razem łańcuchy w celi szaleńczego żalu.
Jestem bez serca? Czyżby zawładnęła mną
paranoja?
Dalej, jeżeli chcesz pozbyć się
"klątwy", to prędko... połóż temu kres własnymi rękoma...
Swymi rękoma... Prędko...
Dalej, dalej, no dalej, aa...
Nad ozdobną trumną uśmiecha się
"szczęśliwa" kobieta.
Chodzi słuch, iż każdego pokochanego
przez tę księżniczkę księcia
dotknie "klątwa" prowadząca do
śmierci. ♡
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz