26 sty 2014

Kagamine Rin i Len - Cztery pory roku i pióra


Tytuł oryginalny: 四季折の羽
Tytuł romaji: Shikiori no hane
Tytuł polski: Cztery pory roku i pióra
Tekst i muzyka: Hitoshizuku i Yama△ 
Wokal: Kagamine Rin i Len


Sypiący się z nieba śnieżny puch
pokrywa grzbiety gór bielą.
W zmurszałej chacie w opuszczonej wiosce
we dwoje tulimy się zimową nocą.

"W dzień naszego spotkania również padał śnieg,"
mamroczesz z uśmiechem na twarzy.
Zarumienioną od ognia paleniska twarz
skryłam w cieniu twojego wielkiego rękawa.

Wraz z nadejściem wiosny
radośnie śpiewam z ptakami, by uczcić jej przybycie.
"Masz taki piękny głos," powiedziałeś.
Same te słowa napawały mnie szczęściem.

"Pewnego dnia stracę swój piękny głos.
Czy nawet wtedy wciąż raczysz mnie kochać?"
"Oczywiście," odpowiedziałeś uśmiechając się łagodnie
i swoją dużą dłonią delikatnie pogładziłeś mój policzek.

Pewnego letniego popołudnia między młodymi liśćmi
napadła cię straszna choroba.
Małżeństwo tak ubogie jak nasze
nie ma pieniędzy na lek, który by cię uzdrowił.

Dzień za dniem, dzień za dniem
tylko tkam na krosnach.
Nie pozwolę ci podzielić losu
jesiennego listowia.

Czas płynie
i w końcu świerszcze oznajmiają nam koniec lata.
"Masz takie piękne palce," rzekłeś chwyciwszy moją poharataną dłoń,
lecz twoja była zimna niczym lód...

"Pewnego dnia stracę swoje piękne palce.
Czy nawet wtedy wciąż raczysz mnie kochać?"
"Oczywiście," odpowiedziałeś kaszląc 
i swoją dużą dłonią nakryłeś moje zbolałe palce.

Dniem i nocą tkam na krosnach.
Prędko, prędko, muszę kupić ten lek...
Jeszcze trochę, tylko trochę, zanim opadną wszystkie liście,
aż nie będę mogła poruszać palcami... Aż do ostatniego pióra...

――Aa, wiatr towarzyszący zachodowi słońca――
――kołysze światłem okrutnej prawdy,――
――ażeby w końcu je zgasić.――

"Pewnego dnia stracę swoją ludzką postać.
Czy nawet wtedy wciąż raczysz mnie kochać?"
W swoim strachu nie mogłam wyznać ci prawdy.
Delikatnie wyrywam swoje ostatnie pióro...

"Oczywiście," odpowiedziałem z uśmiechem,
obejmując bezskrzydłą teraz ciebie.
Nadal jasno pamiętam,
jak pięknie fruwał żuraw, którego spotkałem tamtego dnia.

I nadal będę niezmiennie cię kochał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz